Wszyscy już tęsknie wyglądają za wiosną. Już zdecydowanie dzień dłuższy, ale brak za oknem tej magnetycznej zieleni, która dodaje sił.
Przeglądając moje kordonki, zauważyłam, że mam sporo zielonych i zaraz zabrałam się do pracy powstały korale.
Chyba nie tylko mi przywodzą na myśl wiosenną pogodę.
Wykonałam też bransoletkę. Ona przybrała barwy bardziej miętowe...
Oraz naszyjnik ze szklanych koralików.
A na koniec mała zapowiedź naszyjnika z medalionem, który jeszcze nie jest skończony...
Pozdrawiam ZIELONO.
Jakie fajne te "ocieplane" kulki muszą być bardzo miłe w dotyku, znając siebie pewnie ciągle bym je miętoliła ;)
OdpowiedzUsuńHa! Ha! Ha!
UsuńDziękuję bardzo.
Kulki robię od bardzo dawna i się przyzwyczaiłam do nich.
A jeśli chodzi o "miętolenie" biżuterii to pewnie wiele osób to robi :D
Pięknie się zazieleniło u Ciebie :) Twoje kuleczki bardzo mi są miłe i cenie je sobie ogromnie, ale nie miętolę :)))
OdpowiedzUsuńPozdrówko :)